PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=845}

Pi

7,4 110 727
ocen
7,4 10 1 110727
6,9 26
ocen krytyków
Pi
powrót do forum filmu Pi

...a legendę o Archimedesie (podstawówka) musi mu opowiadać starszy od niego człowiek.
I żeby choć się żachnął chłopak - nie, słucha jak zaklęty. Przekonało mnie to w zupełności,
reszty nie trzeba. :D

ocenił(a) film na 10
coldwaver

no cóż, trudno polemizować z Twoimi zarzutami, nie mam pytań i chyba zmienię zdanie na 5/10. Mogłem obejrzeć do momentu z Archimedesem, a nie do końca, to nie miałbym takich kłopotów z oceną filmu..

ocenił(a) film na 6
Kuba_16

A rób co chcesz - zarówno z oceną ustawianą, jak i własną. Czy piszę gdzieś, że kładzie to cały film? Nie piszę. "Reszty nie trzeba" to frazeologizm, jeśli nie było to czytelne.

Generalnie poczucie zakłopotania wywołują we mnie takie smaczki, jak ten - robione na użytek amerykańskiego odbiorcy o wiedzy ogólnej z rejonów klasy piątej PRL-owskiej podstawówki. Takoż przykładowo rewelacje Hopkinsa w "The Edge" (ostatnio sobie odświeżałem), gdzie z miną godną Stagiryty głosi o znajdowaniu kierunku północnego, co w Polsce zazwyczaj wpajano w przedszkolu. Nad tym się pastwię, a nie nad Aronofsky'ego {3.14...}.

ocenił(a) film na 10
coldwaver

Bez przesady, film wg mnie ma trochę inny target. Nie wiem dlaczego czepiać się tego typu spraw w filmie, który od początku jest fikcją a nie dokumentem. Ja nigdy nie interesowałem się fizyką ani też nie mam pojęcia w której klasie podstawówki przerabiany był Archimedes, a mimo to nie uważam się za "amerykańskiego odbiorcę o wiedzy ogólnej z rejonów klasy piątej PRL-owskiej podstawówki". Jednak Ciebie z jakiegoś powodu to drażni - być może zawsze byłeś prymusem z fizyki, a temat odczuwasz jako gwałt na Twojej inteligencji. Być może... ale mnie Twój argument, który najwyraźniej dyskwalifikuje cały film nie przekonuje. A właściwie, precyzując - jaki dokładnie jest to zarzut?

ocenił(a) film na 6
Kuba_16

Absolutnie nie byłem nigdy prymusem z fizyki. Nie trzeba nim być, by znać tę historię. O ile pamiętam, to ta historyjka pojawiała się w trzeciej klasie podstawówki na polskim, ale w moim przypadku było to pewnie gdzieś w 1985 roku, teraz być może przerabia się co innego.
Właśnie dlatego, że film ten nie jest dokumentem, oczekuję od niego spójności takiej, która pozwoli mi się spokojnie cieszyć fikcją i dokonywać 'zawieszania niewiary' koniecznego do odbioru opowieści fantastycznej. Jeśli coś mi zgrzyta, to mówię, że mi zgrzyta i tyle.
Nie powtórzę po raz kolejny, że to co wytknąłem wg mnie nie kładzie całego filmu - napisałem w poprzednim poście, że bynajmniej, więc nie ma co mi tego dalej imputować.
Historia Aronofskiego ma swoje duże plusy - przynajmniej kilka wątków bardzo mi się podoba i oceniam ten film naprawdę wysoko, bo na 6. Natomiast ja generalnie ubolewam nad tym, co dzieje się z ludźmi obecnie. Z tak zwanym nieładnie "odbiorcą masowym". Takie momenty, jak wytknięty przeze mnie na początku naszej rozmowy, przypominają mi dobitnie, że coś jest nie tak. Oglądam film o geniuszu. Historię fantastyczną o człowieku, który samotnie przebija horyzont dotychczas zakreślony dla wiedzy ludzkiej ponosząc tego wysoki koszt, etc, etc... Wczuwam się w tę historię i całkiem mi się ona podoba i nagle... WOW. Okazuje się, że trzeba było historyjkę podać tak, żeby amerykański nastolatek miał prościej. Przykro mi - mój w miarę komfortowy odbiór fikcji nagle zostaje zakłócony. Jak oglądam film o turbodoładowanym nowoczesnym Mozarcie, to nie przełknę w tej opowieści wmawiania mi, że z osłupieniem musi on odkryć istnienie koła kwintowego. Przykro mi.

ocenił(a) film na 10
coldwaver

No i o taką wypowiedź mi chodziło, którą udowodniłeś, że Twoja ocena nie jest pusta i efekciarska, a wynika z wysoko postawionej poprzeczki.
Wracając do filmu - nie są to sprawy, z którymi się nie zgadzam ale mi po prostu nie rzuciły się w oczy i uszy. Jednak starając się usprawiedliwić swoją ocenę - "Pi" obejrzałem pierwszy raz podczas maratonu filmowego ENEMEF w 2003 roku. Był to ostatni film tego maratonu a zarazem pierwszy film Aronfoskiego jaki widziałem. Mimo, że ok 4 nad ranem miałem prawo być zmarnowany to od początku oglądałem go z zapartym tchem - przede wszystkim dzięki niespotykanej formie - niespotykanej we współczesnym kinie, stylizacji, muzyce wwiercającej się w umysł od pierwszych scen, kompletnie zaburzonej narracji i konstrukcji która mimo wszystko była bardzo przystępna dla mojego umysłu zmęczonego powielanym schematem fabularnym dzisiejszego kina, a również pomysłowi, który nie był aż tak bardzo nieprawdopodobny. Generalnie coraz mniej powstaje filmów (i nie chodzi mi w tym momencie o kino niszowe), które są w stanie mnie zaciekawić, przebić się miałką fabułą, idiotycznymi dialogami itp itd. Wszystko opiera się na tym samym schemacie - ma się wrażenie, że za każdym razem ogląda się ten sam film, nawet aktorzy rzadko się zmieniają.. Za to "Pi" był inny - zburzył całkowicie ten nudny poprawny obyczajowo i strukturalnie obraz, zaciekawił mnie i zostawił ślad, pobudził do myślenia:D

ocenił(a) film na 6
Kuba_16

No bo miałkie wszystko w koło ostatnio. Też cierpię. Sprawdź może "Taxidermię", jeśli masz wytrzymały żołądek, albo "Braci Karamazow" Zelenki. Z ostatnio obejrzanych te mnie faktycznie osłupiły na zasadzie takiej, że mogłem sobie powiedzieć: "OK... jeszcze ktoś potrafi mnie wstrząsnąć, albo choć zaskoczyć".

ocenił(a) film na 10
coldwaver

Bracia Karamazow wyglądają ciekawie szczególnie, że dawno temu miałem zamiar dobrać się do książki. Ja ze swojej strony mogę polecić http://www.filmweb.pl/Blizej z ostatnio powstałych, szerzej znanych filmów.

ocenił(a) film na 6
Kuba_16

THX, checkin' :)

użytkownik usunięty
coldwaver

Prawda, też mnie to zirytowało. Ale film wg mnie 7/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones