Witam serdecznie :)
Film dostaje ode mnie mocną 9-tkę, starałem się ocenić go obiektywnie.
Uważam, że aktorzy świetnie odegrali swoje role, a film trzymał w napięciu, wszystko
ujęte było dynamicznie i chaotycznie.
Nic nie było przewidywalne, a skoro takie nie było, to równocześnie nie powinno
nikogo zanudzić.
Co do interpretacji:
Cała idea tego filmu ma w sobie to coś, mnie przez cały czas trzymał w napięciu i tak
chyba powinno być - chaos, chaos, chaos. Szukamy odpowiedzi - "jak?", a jej źródłem
od lat uważana jest matematyka.
Jeśli chodzi o zrozumienie całości, obejrzałem film pierwszy raz i uważam, że nic mi
nie umknęło.
Początkowo fanatyczny, zagorzały matematyk szuka wzoru określającego zasadę
działania świata. Bacznie obserwuje giełdę, ruchliwe miasto, naturę. W wielkim
skrócie - wszystko to go przytłoczyło.
Myślę, że scenę z wiertarką nie powinno się odbierać w sposób dosłowny. Bliznę na
jego głownie można by (swobodnie interpretując) uznać za procesor, który się spalił,
którego na końcu się pozbywa - aluzja do sceny przepalenia procesora w jego
komputerze.
W scenie w parku to już nie ta sama osoba. Na pytanie zadane przez dziewczynkę
wydaje się, że odpowiedź znał, jednak postanowił chyba odrzucić matematykę i zacząć
cieszyć się życiem.
Historia o zakazie matki i spojrzeniu w słońce, jak i porównanie Maximilliana do
mitologicznego Ikara to obraz ludzkiej ciekawości, często takiej która prowadzi nas do
rzeczy zakazanych.
//Piszcie jak Wy zrozumieliście najważniejsze sceny oraz całość filmu.
Pozdrawiam.