Głupi,trudny,niezrozumiały-fil m dla oszołomów.I proszę nie porównywać go do "Requiem for the dream",który na mnie odniósł ogromne wrażenie.
Szczerze powiedziawszy nie widzę nic wielkiego w tym filmie. Cały film właściwie chciałem, aby się już kończył, a mam tak bardzo rzadko. Wiało nudą, a bełkotu dotyczącego egzystencjalizmu nie dało się słuchać. Do tego spirala Fibonacciego nakładana w idiotyczny, losowy sposób na "Człowieka witruwiańskiego" Leonarda...