PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=845}

Pi

7,4 110 688
ocen
7,4 10 1 110688
6,9 26
ocen krytyków
Pi
powrót do forum filmu Pi

Mam pytanie do osób, które film widziały. Klimat, aktorstwo, zdjęcia i muzyka (ogólnie forma) na bardzo wysokim poziomie. Ale jakie "Pi" ma przesłanie? Jaką treść?

Że prawda jest niepoznawalna, lub też że jej poznanie oznacza śmierć? Cała ta otoczka z teorią spiskową, liczbą która jest odpowiedzią na wszystko, jest dla mnie śmieszna, irracjonalna. Geniusz i szaleństwo. Ale jaki geniusz? który odpowiedzi szuka poprzez badanie giełdy? Być może miała to być ironia. A scena w której Cohen wierci wiertarką w głowie i następna, w której nie potrafi odpowiedzieć na pytanie z matematyki zadane przez dziewczynkę (w domniemaniu, że celowo uszkodził mózg i utracił zdolności matematyczne, żeby nie brnąć dalej w obłęd) jest komiczne! Niektórzy ludzie pisali na tym forum, że Requiem for a Dream jest prostą historyjką w porównaniu do Pi... No cóż jeśli ktoś przekłada formę nad treść... "Pi" nie jest dramatem, ale po prostu thrillerem.

Film widziałem raz, przed chwilą, mogłem wielu rzeczy nie dostrzec. Jestem otwarty na dyskusję. Mam nadzieje, że film jednak ma ukryte znaczenia których nie dostrzegłem. Na obecną chwilę twierdze, że film nie posiada żadnej głębi. Chyba, że głębią jest ironia, ale wtedy trzeba by "Życie, którego nie było" i "Zdarzenie" uznać za arcydzieła;)

użytkownik usunięty
David_Ames

Masz całkowitą rację. Ale sama forma i tak winduje ten film na poziom nieosiągalny dla większości współczesnych produkcji

ocenił(a) film na 5

Tylko dlatego, że główny bohater nie jest umazany po czoło w barwach wojennych i nie biega z kałasznikovem, zamiast tego perfekcyjnie
operuję wiertarką przeprowadzając auto-trepanację czaszki,
to niestety małe pocieszenie dla dość zakrojonej grupy...

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

OMG Dark Sider z pod jakiego kamienia wylazłeś? ;o Wróc tam proszę.

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

jak Ci smutno pod tym kamieniem to sobie kup gumową lalę,
ja Twoim kolegą nie chcę być...
jak nie masz nic mądrego do napisania to nie pisz!

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

heh nie odwracaj kota ogonem botq, nie ja z pod kamienia wylazłem ;]

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

Linda zapewne by powiedział "Nie chcę mi się z Tobą gadać Ty stara..."
ja wychodzę z podobnego założenia, zaś słownictwo Twoje zapewne wywodzi z się z Tibii bądź Chaterii więc raczej nie mamy o czym rozmawiać...
Co do logiczności i następstw skutkowo-przyczynowych Twoja wypowiedź raczej nie daje dużo do myślenia i wyjątkowo dobitnie mija się z celem,
uświęcając mnie w moich przypuszczeniach, iż nazbyt inteligentny nie jesteś. Nie będę więc wdawał się z Tobą w jakieś do niczego nie prowadzące dysputy na poziomie dziecka neo...

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

Skoro masz pewne skojażenia sam pewnie dotykałeś syfu jakim jest Tibia. Dla ścisłości owszem grałem całkiem sporo w grę o zacnym tytule Counter Strike. Nie sądzę jednak żeby miało to tutaj jakieś znaczenie. Twój kontrargument wyżej był na tyle debilny, że wybacz, ale to ja uważam Ciebie za "nie nazbyt inteligentnego". Fajnie, że potrafisz po jednym słowie - zgaduję "bot" - rozszyfrowac, że ktoś jest "dzickiem neo". Szkoda tylko, że strasznie mijasz się z prawdą. Powodzenia dalej w ukazywaniu komuś swoich racji i wyjaśnianiu "genialności" filmu, w sposób jaki zrobiłeś to wyżej.

ocenił(a) film na 6
Wojt4s

Wielkie sory za pierwszego ortografa. Późno jest, nie szczególnie zwracam na to uwagę ( a że nie jestem humanistą, wolę szybko przelac myśl ).

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

Nieistotne, w gry internetowe nie grałem i nie gram, znasz może takie pojęcie jak sarkazm? jak używasz "heh, botq" i temu pokrewne oznacza to, że masz niedobory we własnym zasobie słownictwa a co z tym idzie nader inteligentny nie jesteś, pisz po polsku i z kulturą a ludzie na pewno będą odbierać Cię inaczej...

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

Nie, nie ma to nic wspólnego z niedoborem słownictwa. Wychodzi głupota jaką jest ocenienie człowieka po kilku "znakach", z za ekranu. Z resztą, nic Ci udowadniac nie muszę, nie czuję bynajmniej takiej potrzeby. Pragnąłem jedynie wyjaśnic kwestię Tibii ;]

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

Ujmę to tak nie filozofuj...
Sposób w jaki człowiek pisze i wyraża swoje myśli świadczy o jego inteligencji, nie mówię tutaj oczywiście o sztywnym trzymaniu się pewnych reguł piśmienniczych i zasad. Luźne pisanie też jest dobrą formą lecz jeżeli wprowadzamy pewne zwroty przyporządkowane specyficznym grupą społecznym automatycznie zostajemy do nich zaliczeni to chyba logiczne...
Dbałość o język i styl, odpowiedni dobór słownictwa i jego duży zasób te i wiele więcej czynników to wszystko mówi o osobie po drugiej stronie, możesz zaprzeczyć ale taka jest prawda...

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

"Sposób w jaki człowiek pisze i wyraża swoje myśli świadczy o jego inteligencji"

To coś nowego.

"Luźne pisanie też jest dobrą formą lecz jeżeli wprowadzamy pewne zwroty przyporządkowane specyficznym grupą społecznym automatycznie zostajemy do nich zaliczeni to chyba logiczne... "

No całkiem logiczne ;] Z tym, ze ja nie zaprzeczam i nie wypieram się tego, że grałem w Cs-a. Przeciwnie. Dobrze wspominam tamte czasy ;] Tyle odnośnie kwestii językowych.

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

prosty przykład:

"hihi siuper film no normalnie tak mi się podobał że szok!"

"film był wyśmienity ze względu na doskonałą obsadę co zaowocowało niesamowitą grą aktorską, mógłbym rozpisywać się godzinami nad zaletami tego dzieła ale po co? Nie ma sensu opisywać czegoś, co już jest doskonałe i każdy osobiście powinien się o tym przekonać."

Moim zdaniem różnica jest dość znaczna, co prawda przykłady są dość skrajne ale mniej więcej takie występują na filmwebie.
Zwróć uwagę na słownictwo, objętość i interpunkcję...

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

No fakt, bardzo skrajne przypadki. Twięrdzę natomiast, że w przypadkach "normalnych", nie ma to wiele wspólnego z inteligencją.

"Inteligencja to zdolność rozwiązywania problemów"

Dajmy przykład matematyka, który zazwyczaj świata po za liczbami i funkcjami nie widzi. Prawdopodobnie nie dysponuje pięknym, bogatym zasobem słownictwa, po to by wypowiadac się na forum ( mocna abstrakcja ;] ). Czy to świadczy o jego inteligencji? No mnie się wydaje, że nie. Jeżeli już to o mądrości może, gdyż świadom ogólnie przyjętych norm ( składne, zrozumiałe wypowiedzi ), nie zadbał o to. No ale bądźmy szczerzy, na Filmwebie jest wielki procent wypowiedzi w stylu jaki przytoczyłeś ( ten gorszy ). Niestety bywa, że sam czasami się zniżę do tego poziomu, ale nie sądzę, by to mogło świadczyc o mojej inteligencji...

ocenił(a) film na 5
Wojt4s

Co do inteligencji się nie zgodzę ponieważ wszystko jest nierozerwalnie powiązane z sobą i nie można tego sprowadzać jedynie do matematyki, ponieważ matematyka (w wyłączności) nie stanowi istoty, meritum życia.
Jest to temat rzeka i żeby udowodnić moją tezę musiałbym stworzyć tu kobyłę co najmniej o gabarytach powieści epistolarnej, rzecz jasna nie ma sensu tego rozgrzebywać.
Jednakże przejdźmy do innego zagadnienia a mianowicie do odbioru Twojej osoby. Nie znamy się więc jeżeli napiszesz pierwszy raz niższym poziomem nie oczekuj, że ktoś domyśli się, iż jesteś de facto mądrzejszy niż to Twój post ukazuje. "Jak Cię widzą tak Cię piszą", pierwsze wrażenie jest najważniejsze bo wychodzisz z cienia i pokazujesz swoją osobowość, z jakiej strony się ukarzesz i jak będziesz odbierany to już zależy tylko od Ciebie.

ocenił(a) film na 6
Dark_Sider

Dla ścisłości, matematyka była tylko przykładem. Podtrzymuję swoją wersję inteligencji ;] Po za tym z resztą się zgadzam.

Dark_Sider

Poza tym, nie ukaRZesz, tylko ukażesz ;p Bo ukaZujesz, a nie kaRZesz za przewinienia :D

ocenił(a) film na 5
siekiera1616

a nie czasem ukazać coś komuś i ukarać kogoś
http://www.sjp.pl/co/ukara%E6.

Dark_Sider

Jeżeli już tak cwaniakujesz, to nie "grupą", tylko "grupom", w liczbie mnogiej dodajemy "om", a nie "ą" ;p

ocenił(a) film na 5
siekiera1616

Raz w roku to i kura pierdnie, wybacz.

ocenił(a) film na 8
Dark_Sider

Z tego co pamiętam to była wkrętarka ale to szczegół.

ocenił(a) film na 10
David_Ames

Prawda jest głębsza niż ci się wydaje...a zarazem bardzo prosta.Wszystko ma swoje odniesienie do sprawy poszukiwania Boga.Idąc wszelkimi siłami ku Niemu okazuje się,że to jest niepotrzebne,gdyż siła życia i tak nas poprowadzi ku oświeceniu.Znaczy się nawet każda forma medytacji i tak jest formą zabawy dla nas samych czyli dla mnie Boga który jestem w was wszystkich...

David_Ames

Wydaje mi się, że za przesłanie można uznać to, że geniusz idący w parze z obsesją poszukiwania głębi znaczeń w rzeczach prostych, może prowadzić do szaleństwa. Także to, że próba przekrajania rzeczywistości i rozbieranie jej na czynniki pierwsze za pomocą wzorów matematycznych prowadzą donikąd.

Z twojego postu wynika, że nasze spostrzeżenia są w gruncie rzeczy dosyć podobne. Jednocześnie piszesz, że takie przesłanie nie uwypukla jakiejś przejmującej treści, mądrości, głębi, czy jak chcesz tak to nazwij. Nie szukając drugiego dna, przyjmijmy, że tak jest.

Chcę zatem dowiedzieć się, jaki film i jakie przesłanie nie ocierają się o manowce banału? Historia suszy w Izraelu w połowie XIX wieku? A może opowieść o przemyśleniach badacza, który ma wybierać między cennym odkryciem archeologicznym, a miłością do kozy? Wartość przesłania jest uzależniona od opinii, przeto cholernie względna.

Może przekonanie, że forma góruje w nim nad treścią, bierze się u ciebie jedynie stąd, że o ile treść jest znakomita, o tyle forma ociera się o absolut? Ponoć wrogiem dobrego jest lepsze.

cedwa

nie musi mieć przesłania.. film nie ma przekazywać nam treści., jakiś ciekawych historyjek.. to SZTUKA którą sie podziwia.

ocenił(a) film na 7
David_Ames

Wydaje mi się, że tak, przerost formy nad treścią. Że szukanie sensu jest bez sensu? Lepiej żyć nie myśląc za bardzo? Również nie dostrzegam głębi.

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Zgadzam się z cedwa. Film jest o szaleństwie spowodowanym "szukaniem głębi w rzeczach prostych". Na punkcie jednej cyfry paranoii dostali matematycy, spiskujące "czarne garnitury" oraz ortodoksyjni Żydzi, ale wszyscy z różnych powodów. Jedni pragnęli kożyści materialnych, drudzy kontaktu z bogiem. Zagubiony gdzieś po środku główny bochater szukał zaś wzoru opisującego świat.
Najważniejszym momentem filmy (w celu jego zrozumienia) jest chyba scena rozmowy Maxa z Solem. Sol ostrzega bohatera żeby zaprzestał swoich poszukiwań ponieważ doprowadzi go to tylko do szaleństwa, czego ofiarą sam padł.
Jedno obejżenie tego filmu to jednak za mało. Zbyt dużo w nim metafor, aby je wszystkie odnaleźć za pierwszym razem.

ocenił(a) film na 10
Ford_Transit_Coppola

Co do wiercenia wkrętarką w głowie - nie przyszło wam na myśl, że prawdopodobnie miał guza mózgu? Miał silne bóle głowy, zaburzenia koncentracji, wymioty, na czaszce widniała niezidentyfikowana blizna, brał lekarstwa. Przewiercając sobie głowę a właściwie guza nie uszkodził mózgu. Wiem, że to brzmi niewiarygodnie ale możliwe, że dzięki temu wyleczył się jednak stracił przez to swoje zdolności matematyczne.

paciek

On wiercił w jednym konkretnym miejscu ktore wczesniej upatrzyl wiec chyba jednak sam chcial utracic zdolnosci matematyczne ale od rozwiazywania swojego problemu do konca nie odszedl bo widzimy ze siedzac na lawce patrzy z pasja w drzewa...

ocenił(a) film na 8
ZwOdEk

Moim zdaniem o nie patrzył na drzewa z pasją, raczej z ulgą że są poprostu drzewami.

ocenił(a) film na 10
David_Ames

Ja tam wielkim krytykiem sztuki filmowej nie jestem, nie cechuję się wybitną inteligencją ani gustem w filmach ambitnych. Więc może dlatego nie zastanawiam się za bardzo nad przesłaniem tego filmu, bo wydaje mi się że zostało mi one podane na talerzu.
Aż dziwię się, że ludzie nie doszukują się znaczenia w ostatnich słowach bohatera zanim zaczął wiercić sobie łeb "Mama powiedziała mi bym nie patrzył się w słońce, więc kiedy skończyłem 6 lat zrobiłem to" - jak dla mnie słowa te znaczą że:
- w naturze ludzkiej jest robienie rzeczy potencjalnie nam zagrażających
- próbujemy zrozumieć to co niezrozumiałe dla nas i stanowczo nas przerastające
-nie powinniśmy się zajmować czymś co jest dla nas zbyt wielkie bo się sparzymy( patrzenie w słońce wydaje mi się dziwnie podobne do poszukiwania Boga)

Ciekawe jest też porównanie scen kiedy bohater patrzy na korony drzew na początku filmu i na końcu - na początku widać, że próbuje dostrzec jakiś schemat, albo wzór w wyglądzie bądź ruchu drzew i liści, a na końcu wygląda to bardziej jakby cieszył się samym widokiem liści poruszających się na wietrze. Jak dla mnie przesłanie tego filmu mówi, że powinno się cieszyć życiem zamiast siedzieć, zastanawiać się nad jego sensem i patrzeć jak nam przepływa pomiędzy palcami - taka jest moja interpretacja, każdy to może widzieć inaczej co jest niewątpliwą zaletą tego filmu :D.

ocenił(a) film na 10
wormR

Przeczytałem kilkadziesiąt komentarzy i dopiero ostatni jaki zobaczyłem (a miałem już zamykać forum) oddaje moje rozumienie filmu. Też uważam, że przesłanie jest podane na tacy i tak samo rozumiem wszystkie sceny które wymieniłeś... a już myślałem, że coś jest ze mną nie tak. Dzięki:)

ocenił(a) film na 8
wormR

Zgadzam się z Twoją interpretacją filmu. Odniosę się tylko do ostatniego akapitu.
Kluczem do tych dwóch scen są rozmowy z Sol'em który tłumaczy Max'owi, że naturę rzeczy nie sposób opisać "prostym" ciągiem liczb, że kosmos jest zbiorem nieskończonym i chaotycznym, którego nie jesteśmy w stanie ogarnąć zwłaszcza utraciwszy odpowiedni dystans.
I tak oto w scenie finałowej Max wolny od swoich teorii, podziwia świat jako zbiór wydarzeń niezrozumiałych, chaotycznych lecz pięknych.

ocenił(a) film na 9
wormR

Chciałem prawie to samo napisać :P tzn przesłanie jest proste "nie patrz na słońce bo oślepniesz". Można to rozumieć tak, że czasem lepiej/bezpieczniej jest mniej wiedzieć (np. mechanizmy rządzące polityką czy religią) albo jak napisałeś obsesyjne poszukiwanie sensu (niekoniecznie boga) będące na granicy obłędu albo przekraczające ją, jest szkodliwe/upośledzające. Interpretacja tego, może być luźna, bo to nie jest film z jakimś głębokim przesłaniem. Mnie urzekła właśnie forma, i wiele metafor. Całość przypominała mi bardzo (szczególnie początek) "Wahadło Foucaulta" Pana Eco tzn teorie z kabałą itd. Dziadzia jakoś kojarzył mi się z tym profesorkiem z "Clockwork`a", nie wiem czy to był zamiar reżysera. Wszechobecne mrówki przywoływały mi wspomnienie "Old boy`a" ,(albo innej części trylogii) w którym jest mowa, że samotni ludzie widzą mrówki - świetnie to pasuje. Afronsky tak, jak w "Requiem" mistrzowsko pokazał sceny brania leków czyli automatycznie, odruchowo, żeby poczuć się choć trochę normalniej. Ostateczna utrata zmysłów - golenie na łyso, niby w wielu filmach jest, ale to świetny symbol. Dobrze uchwycone sceny paranoi, patrzymy jakby oczami bohatera, więc nie do końca wiadomo, co się dzieje naprawdę. Ogólnie sceny np. z auto - lobotomią, albo u żydków, master. Dodam, jeszcze, że podobała mi się muzyka. Można by się przyczepić do przedstawienia technologii, z drugiej strony nadało to trochę ?cyber-punkowy? klimat. No i jeszcze te pseudo-filozoficzne dyskusje moim zdaniem nie będące jakoś szczególnie ważne, niektórych pewnie rażą (np ja tez lubię pier... smuty przy bro albo fajce :)). Ocena głównie ze względu na formę, która jednym może się podobać, innym nie, ale to jak najbardziej "moje klimaty".
peace

ocenił(a) film na 9
wormR

"Ja tam wielkim krytykiem sztuki filmowej nie jestem, nie cechuję się wybitną inteligencją ani gustem w filmach ambitnych..."
Panie wormR, Pan się chyba za nisko ceni;) Uważam Pański komentarz za najlepszy z wszystkich tych, które do tej pory przeczytałam pod tym filmem. Ot, co!

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
wormR

hm. co by nie mówić, po filmie nadal myślę, że i tak zawsze i mimo wszystko warto przebijać się za cztery ściany przeciętności i stabilności, i to najlepiej przez sufit ;) jakby tak na to spojrzeć, to pan Cohen to też uczynił, z tym, że przełamał jakby własną "normę"... generalnie, film wg mnie dobry, z tym, że sądzę (tak tylko sobie ;p), że absolutnie wszystko w tym obrazie było wyłącznie metaforą.
btw, panowie wyyyżej, prowadzący zaciekłą dyskusję o ortografii i jej związkach z inteligencją. z oboma jest chyba coś bardzo nie tak :p

ocenił(a) film na 7
David_Ames

Zgadzam się. Podoba mi się forma. Oryginalna. Świetna muzyka. Klimat fajny, aczkolwiek dobrze, że film nie trwa 2 godziny, bo było by ciężko. Co do treści - to można się doszukiwać, owszem, ale nie wolno brać tego filmu dosłownie. Są jednak ciekawe metafory - mi najbardziej podoba się motyw mózgu. Który jest (chyba) metaforą mózgu głównego bohatera.

David_Ames

To prawda ten film ma głębię Balatonu. Przerost formy nad treścią? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Każdy może w tym filmie dostrzegać inny sens, ale prawda jest taka, że nie jest to jakieś wybitne dzieło filmowe, które całą tą otoczką i tajemniczością ma stwarzać wrażenie nie wiadomo jakiego przesłania. Sam interesuje się matematyką, ale Pi pomimo chwytliwego tytułu nie bardzi przypadło mi do gustu. ;p

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Założyciel troche pieprzy głupoty, bo ten film ma treść. Opowiada o tym, aby nie zbliżać się do absolutu, i nie próbować poznać zagadek wrzechświata ponieważ może mieć to zgubne skutki. Jeżeli sie nie myle to w filmie był cytat o Ikarze, i właśnie interpretacja przesłania tego mitu w świecie realnym stanowi o drugim dnie Pi.

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Abstrahując od kwestii interpretacyjnych, w których - w wielu punktach - zasadniczo zgadzam się z przedmówcami, chciałbym odnieść się do słów:
"Cała ta otoczka z teorią spiskową, liczbą która jest odpowiedzią na wszystko, jest dla mnie śmieszna, irracjonalna. Geniusz i szaleństwo. Ale jaki geniusz? który odpowiedzi szuka poprzez badanie giełdy?"
Nie zgadzam się absolutnie. Wielu wybitnych naukowców dziesiątki lat życia trawiło na poszukiwanie "złotego wzoru", "złotej formuły" obejmującej całą rzeczywistość - wśród nich tacy, jak Nikola Tesla czy Albert Einstein. Co więcej, wielu z nich - nawet jeśli nie do tego, do czego zmierzali - doszło do wielkich odkryć w ten sposób. Złoty podział i fraktale Mandelbrota faktycznie są wzorami wszechobecnymi w przyrodzie.
A badanie giełdy? nie od parady od dziesięcioleci największe odkrycia matematyki służą ekonomii - lub na jej bazie powstają. Świat giełdy to nie magia - to socjologia, psychologia i matematyka.

ocenił(a) film na 4
TitoMarquez

Zgadzam się, ale w filmie było to tak uproszczone, że interpretacja poczynań głównego bohatera jako groteski, nasuwa się sama.

użytkownik usunięty
TitoMarquez

Zgadzam się. "Złoty wzór" - czy też "Teoria Wszystkiego" w fizyce - to największe marzenie naukowców. Formuła, która łączy w sobie wszystko i z której wszystko można wyprowadzić. Ostateczne odkrycie w nauce. A co do giełdy - bohater filmu nie postrzegał jej tak, jak zwykło się to robić, jako instytucji pozwalającej zarobić pieniądze. Mam wrażenie, że kwestie materialne nie interesowały go zbytnio. Po prostu uznał (i słusznie), że giełda jest na tyle rozbudowanym i złożonym układem, że będzie odpowiednia do jego eksperymentów. Tak sądzę.

ocenił(a) film na 10
David_Ames

Uwielbiam takie filmy, przenoszą mnie w inny świat .. w świat w którym najprawdopodobniej nigdy się nie znajdę. Nie w świat polskich surrealistycznych ;) pseudo komedii romantycznych ,a w wymiar thriller'a .
Co do przekazu jaki miał ten film - po co się nad tym zastanawiać? Gdyby nie David_Ames wgle nawet bym o tym nie myślał. W Requiem for a Dream przekaz był prosty , klarowny - od samego poczatku widać było , że nie bedzie happy ending'u i bedzie to winą narkotyków.
W Pi - nie jest to już takie proste. Nasuwa mi sie zwrot ' ignorance is bliss' .Życie jest skomplikowane do takiego stopnia ,że głowny bohater oszalał od rozwiązania tej zagadki. Idąc tym tokiem rozumowania - nie musimy wiedzieć o wszystkim, rozumieć wszystkiego. Może cieżko jest to pojąc ludziom u których cheć posiadania ogromnej wiedzy sprowadza się tylko do nabicia jak najlepszych ocen w szkole. Każdy kto choć raz dał się wciągnać w PRAWDZIWE poszukiwanie wiedzy rozumie jak łatwo się w to wciągnąc i stać się no life'm.
Ale czy aby na pewno jest nam to potrzebne? Czy potrzebujemy wiedzy na b. wysokim poziomie ,żeby być szcześliwymi?

ocenił(a) film na 7
David_Ames

"A scena w której Cohen wierci wiertarką w głowie i następna, w której nie potrafi odpowiedzieć na pytanie z matematyki zadane przez dziewczynkę (w domniemaniu, że celowo uszkodził mózg i utracił zdolności matematyczne, żeby nie brnąć dalej w obłęd) jest komiczne!"

człowieku ty naprawdę wierzysz, że ta scena jest dosłowna, bo kolega pod Tobą napisał o jakiejś auto trepanacji czaszki. czy wy naprawdę nie rozumiecie czemu ta scena miała służyć. jak wy tak wszyscy bierzecie dosłownie wszystko, co pokazuje reżyser nie tylko w tym filmie, ale też w jego innych to naprawdę odpuście sobie jego kino.

ocenił(a) film na 6
David_Ames

Ja inaczej odczytuję ten film. Ostatnia scena wskazuje na wyższość przeżywania nad przemyślaniem. Już Budda doszedł do wniosku, że to umysł i myślenie jest przyczyną cierpienia. Dlatego z bagażem intelektualnym osiągnięcie wolności nie jest możliwe. Sztukę zatrzymania biegu myśli opanowali już niektórzy mistrzowie Zen poprzez medytację, nie trzeba wiercić sobie dziury w głowie. Pi jest więc filmem o rozwoju duchowym zrobiony przez osobę, która duchowo się nie rozwinęła i nie zna tego wymiaru. Jest jak mi się wydaje na krawędzi.

ocenił(a) film na 8
David_Ames

Trudno oczekiwać od, no cóż, jednak rzemieślnika jakim jest reżyser myśli i analizy godnej filozofa. Obraz sam w sobie jest mistrzowski, wszystko jest symboliczne, idealnie się nawzajem obrazuje i dopełnia, doskonale manipuluje mną i moją głową. Dla tego obrazu cenie Aranofskiego. Treść raczej oczywista; geniusz i szaleństwo od zawsze idą w parze. Geniusz zawsze oscyluje gdzieś na krawędzi szału a rzeczywistość miesza się z urojeniami . Nie doszukiwałabym się tu jednak jakichś odkrywczych idei.

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Film jest o buddyzmie zen, a zwłaszcza jego zakończenie ;)

użytkownik usunięty
David_Ames

Może przesłaniem filmu jest pytanie - jaką cenę jesteś gotów zapłacić za możliwość postrzegania świata w sposób niedostępny znakomitej większości ludzi? I co wybierzesz? Geniusz wraz z towarzyszącym mu szaleństwem i całkowitą izolację, czy uroki normalnego życia szarego, zwykłego człowieka nie obdarzonego żadnym nadzwyczajnym darem?

ocenił(a) film na 8

Zgadzam się z przedmówcą, film pokazuje też skrajne reakcje w obliczu takiej potęgi, oraz jej wcale miłą alternatywę.

ocenił(a) film na 10
David_Ames

Wydaje mi się, że nie można tego filmu brać tak dosłownie - bohater wierci sobie dziurę w głowie, a wcześniej znajduje mózg na stacji kolejowej...i myślicie, ze ten mózg tam leżał?:) Myślę, że reżyser daje nam pole do interpretacji, pozostawiajac pewne rzeczy niedopowiedziane. Gość ma na głowie bliznę - ale czy ta blizna faktycznie istniała czy była symbolem miejsca odpowiedzialnego za ból głowy (swoją drogą - może akurat w tym miejscu jest ośrodek odpowiedzialny za matematyczne myślenie? on zaznacza pewien obszar tym idealnym prostokątem, który jest wcześniej wspomniany, nie znam się na neurologii, ale można to sprawdzić)
Jak dla mnie film naprawdę dobry i dodaję go do ulubionych:)

ocenił(a) film na 5
David_Ames

To prawda, obraz jest zrealizowany w sposób nietuzinkowy. Ale fabuła nie dorosła do aspiracji twórców. Fajny pomysł, ale jakby go ciut urealnić ??? John Nash udowodnił, że można matematycznie przewidywać ruchy w gospodarce. Jakby pójść w tym kierunku??? I ścigały by bohatera agencje finansowe i mogliby ścigać fanatycy religijni (przecież kapitaliści zwykle są piętnowani przez "bogatych duchowo"). Wtedy może film zyskałby wyższe noty. A tak chyba z fabułą przesadzili. Odchodzi się od filmu z poczuciem: "Eee tam, bajka". To już bardziej realistycznie wygląda "Jestem bogiem", gdzie bohater nie odkrywa supertajemnic tylko dostaje prochy, które oświetlają niezliczone pokłady ludzkiej pamięci, wznoszą na wyżyny możliwości łączenia faktów, możliwości analizacyjne mózgu itd.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones